Recenzja książki "Był sobie pies"
Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe problemy itd. Jako pierwszą książkę do recenzji w Nowym Roku wybrałam książkę „Był sobie pies” autorstwa W. Bruce Cameron. Któż nie lubi naszych czworonożnych przyjaciół? Są z nami zawsze kiedy ich potrzebujemy i potrafią dostosować się prawie do każdej sytuacji. Taki też jest ten piesek, choć jest niezwykły.
Ludzie byli
zdolni robić tyle niesamowitych rzeczy, a mimo to tak często siedzieli
bezczynnie, wypowiadając tylko słowa.
W
tej lekturze ukazane jest pięć różnych wcieleń, a zarazem pięć różnych historii
jednego, małego bezbronnego pieska. Toby, Koleżka, Bailey, Ellie, Miś-Pyś.
Takie imiona miał w tych historiach. Za każdym razem posiadał inną rasę, a w
końcu to jeden pies. Nasz mały czworonożny bohater ma jednak kilka zadań.
Przede wszystkim, ma pokazać nam, ludziom czym jest miłość czy troska. Ukazane
jest przede wszystkim, że pieskie życie nie jest usłane różami, czyli dobrym jedzeniem
i wiecznym mizianiem po brzuszku i leżenie na ulubionej kanapie. W jednej z
historii trafia na złych i nieodpowiednich ludzi, którzy sprawiają ból oraz
zawód. Jednak nie brakuje ludzi, którzy nie przechodzą obojętnie wobec krzywdy
i ratują psa. Bądź, co bądź mądrego psa, który bardzo szybko się uczy i wiele
rozumie.
Wspaniała
historia, pozwalająca spojrzeć inaczej na nasze czworonogi. Lektura, która wzruszy
czytelnika. Ukazana miłość, ale i zarazem oddanie swojemu właścicielowi. Co
więcej, są one bezinteresowne, a tak wielu z nas nie potrafi takim być. Czy my
również jesteśmy tak oddani i tak bezinteresowni?
Piękna
powieść przygodowa, nie tylko dla dorosłych…
Nie ma złych psów,
Bobby. Są tylko źli ludzie.
Tytuł: Był sobie pies
Tytuł oryginalny: A
Dog's Purpose: A Novel for Humans
Autor: W. Bruce Cameron
Cykl: Był sobie pies.
Tom: 1
Rok wydania: 2017