Istota rozczarowania



„Istota zła” Luci D'Andrei to kolejna pozycja z mojej długiej listy książki do przeczytania, którą w końcu udało mi się przeczytać w ostatnim czasie. Po raz kolejny (już przestałem liczyć który) moje zbyt wygórowane (chyba) oczekiwania rozbiły się mało przyjemnie z bardzo słabą prozą. Ale najpierw kilka słów wprowadzenia do fabuły...

Jeremiah Salinger – filmowiec dokumentalista, a przede wszystkim ojciec i mąż, przeprowadza się wraz z rodziną do Siebenhoch, małej wioski u podnóża włoskich Dolomitów. Mężczyzna planuje nakręcić dokument o pracy miejscowych ratowników górskich, którzy są amatorami i założyli pogotowie z potrzeby pomocy innym. Pierwsza akcja ratunkowa, w której uczestniczy Salinger, kończy się tragicznym wypadkiem, a ten jako jedyny cudem unika śmierci. Od tego momentu zmaga się z poczuciem winy oraz czymś, co nazywa Bestią. Ale czym jest owa Bestia? 
Przez przypadek natrafia on na nigdy nierozwikłaną, mrożącą krew w żyłach zagadkę z przeszłości - zagadkę masakry w wąwozie Bletterbach.
W kwietniu 1985 roku okolicę nawiedziła ogromna nawałnica. Tylko to nie ona była najgorsza. W owym wąwozie doszło do brutalnego zabójstwa trójki wędrujących po górach młodych ludzi, co wywołało lawinę przerażających następstw. Mimo że od tragedii minęło ponad trzydzieści lat, sprawa nigdy nie została wyjaśniona.
Jeremiah za wszelką cenę pragnie dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się w Bletterbach. Cierpi na tym jego małżeństwo oraz jego pozycja w małej społeczności wioski. Mieszkańcy są przekonani, że nie warto rozdrapywać starych ran...

„Jedni mówią, że chłopak staje się mężczyzną, kiedy pochowa swoich rodziców, inni - że kiedy sam zostaje ojcem. Żadna z tych opinii mnie nie przekonuje. Stajesz się dorosły, kiedy nauczysz się przepraszać”

Dlaczego, ach dlaczego, trafiają mi się często takie książki? Aż tak bardzo ZŁE?! Jak już wspomniałem powyżej, chciałem „Istotę zła” przeczytać od dawna. Winne temu były oczywiście intrygujący opis oraz całkiem pochlebne opinie. Zauważyłem ostatnio, że nie powonieniem mieć żadnych oczekiwań w stosunku do książek, gdyż później tylko się rozczarowuję.

„Istota zła” jest to chyba najbardziej męcząca książka, jaką przeczytałem w życiu. Jest niesamowicie przegadana, równie dobrze mogłaby być o połowę krótsza i nie wpłynęło by to znacząco na treść. Autor roztrząsa tę historię na kilkuset stronach, choć de facto akcji tu jak na lekarstwo. Brakuje tu jakiegoś porządku, myśli przewodniej, której czytelnik mógłby się trzymać podczas lektury. Skaczemy po różnych historiach, które odkrywa główny bohater podczas swojego śledztwa w sprawie masakry w Bletterbach, poznajemy różne punkty widzenia na tę sprawę, ale prawdę powiedziawszy, zupełnie nic one nie wnoszą do samej akcji. Bo rozwiązanie... jest od czapy. Całkowicie nijak ma się do prowadzonej akcji i ucina rozwój wydarzeń w punkcie, w którym nikt się tego nie spodziewa. I zdecydowanie nie jest to plus dla tej książki. Bo po poznaniu nazwiska mordercy zupełnie przechodzi ochota na dalsze czytanie tej pozycji, a rozwiązanie pada gdzieś w 3/4 utworu. 

Pierwsza książka Luci D'Andrei wydana w Polsce wydaje się być na siłę próbą naśladownictwa znanych pisarzy grozy (przede wszystkim Stephena Kinga, do którego odniesień w tej książce nie brakuje) oraz do utartych schematów z tego gatunku właśnie. Mamy tu tajemnicę sprzed lat, masakrę, która nie została nadal wyjaśniona, Zło przez duże „Z”, które nigdy nie śpi oraz oczywiście pewne nie do końca możliwe do wyjaśnienia zjawiska, która dzieją się od tak. Prowadzi to do chaosu w kompozycji i w samej akcji. Nic w tej książce nie trzyma się logiki, często pewne posunięcia bohaterów są całkowicie niewytłumaczalne i dzieją się bez powodu. Horroru zupełnie to nie przypomina, a te momenty „grozy” śmieszą a nie straszą.

„Istota zła” jest zwyczajnie nudna. Czyta się ją okropnie i na pewno nie będę jej polecał, nawet na niezobowiązującą lekturę na ostatnie dni wakacji. Tylko okładka jest tu na poziomie, ale to za mało, bo treść całkowicie się nie broni. Trzymajcie się od tej książki z daleka!


Tytuł: „Istota zła”
Autor: Luca D'Andrea
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2016
Tłumacz: Stanisław Kasprzysiak
Ilość stron: 480
Gatunek: thriller
Dodatkowe informacje: -  

Popularne posty z tego bloga

Mistrz małej prozy

We dwoje zawsze lepiej

Recenzja książki Andrzeja Maleszki „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło”