Powrót do dzieciństwa


Będzie to wyjątkowa recenzja na naszym blogu, gdyż po raz pierwszy wydam opinię o książkach 
przeznaczonych przede wszystkim dla dzieci. A będzie to rzecz całkowicie wyjątkowa, bo 
nierozerwalnie kojarząca się z moim dzieciństwem.
Zapewne każdy z nas ma pewne rzeczy z szeroko rozumianej kultury popularnej, które bardzo
 kojarzą mu się, czy też wywołują wspomnienia, związane z dzieciństwem. Ja mam ich 
kilka – Pokemony, Król Lew, Pocahontas, karteczki do segregatora. Należy do nich również Wally. 




Zapytacie zapewne – kim jest Wally? Wally, a w krajach anglojęzycznych znany jako Waldo, 
to charakterystycznie ubrany człowieczek, który uwielbia się chować. W czasach mojego 
dzieciństwa wydawana była seria czasopism, znanych pod nazwą „Wally zwiedza świat”, 
których ten opowiadał o różnych zakątkach całego świata. Można było zbierać te właśnie 
czasopisma do segregatorów, do tego dołączone były również przeróżne naklejki. Pamiętam tę 
dziecięcą gorączkę kolekcjonowania, która mnie wtedy owładnęła i zawsze mile to wspominam. 
Niestety, nie zachowały się żadne czasopisma czy segregatory, które kolekcjonowałem, nad 
czym często ubolewam. 
Teraz, dzięki Wydawnictwu Mamania mam szansę powrócić choć na chwilę do tamtych czasów. 
Nakładem tegoż wydawnictwa ukazała się seria książek-wyszukiwanek, „Gdzie jest Wally?”, 
które od lat fascynują miłośników zagadek i tropienia. Ta kultowa już postać ma szansę trafić 
do zupełnie nowego pokolenia odbiorców, którzy mogą dać się zaczarować magii Wally'ego i 
postarać się go odszukać na przeróżnych mapach, a gwarantuję – do łatwych to nie należy!
W serii „Gdzie jest Wally?” znajdziecie trzy pozycje: „Gdzie jest Wally?”, „Gdzie jest Wally? 
W Hollywood” oraz „Gdzie jest Wally teraz?”. Są to wyszukiwanki przeznaczone dla dzieci w 
wieku 6-9 lat, choć oczywiste jest to, że mogą sięgać po nie starsze dzieci, młodsza młodzież, a 
radość wyszukiwania czy też miły powrót do czasów młodości mogą odnaleźć w tym dorośli już 
ludzie. Sądzę również, że może to być wspaniała zabawa dla całej rodziny, kiedy to wspólnie 
można wyszukiwać nie tylko głównego bohatera, ale też inne rzeczy.
Każda z książek została wydana w dużym formacie w twardej oprawie, więc prezentują się 
świetnie i mogą być również właśnie bardzo ładnym prezentem. W każdej z tych pozycji 
znajdziecie obrazki z różnymi sceneriami, odpowiednimi do danej książki i poszczególnego 
tematu danej ilustracji, w której głównym zadaniem będzie właśnie odnalezienie Wally'ego. 
Ale oczywiście to tylko początek zabawy! Na końcu każdej z pozycji znajdziecie listę z 
dodatkowymi rzeczami czy postaciami, które możecie odnaleźć. 
Każda z ilustracji opatrzona jest swoistym krótkim wstępem-kartką od Wally'ego, w którym to 
opisuje on miejsce, w którym obecnie się znajduje, przytaczając np. jego historię, więc przy 
okazji zabawy dzieci mogą dowiedzieć się również czegoś ciekawego o różnych zagadnieniach z 
całego świata.
Wally odwiedza więc między innymi starożytnych Egipcjan, Azteków, kosmos, bawi w Hollywood, 
znika na lotnisku czy w muzeum. To tylko kilka wybranych miejsc, w których Wally postanawia 
zniknąć w tłumie i zmusza nas do odszukania go. Urozmaica to zabawę i sprawia, że nie odrzucimy 
szybko tych książek na bok.
Dla mnie powrót do Wally'ego był samą przyjemnością i sądzę, że dla innych również może być. 
Warto też zarazić przyjemnością poszukiwania tego chłopaka w dużych, okrągłych okularach oraz 
ubraniach w czerwono-białe paski swoje dzieci i odkryć z nimi świat Wally'ego. Jeśli w Waszych 
rodzinach znajdują się młodzi detektywi czy poszukiwacze przygód, to zdecydowanie zapewnicie 
im źródło rozrywki na długi czas właśnie dzięki tym trzem pozycją od Wydawnictwa Mamania. 
Dajcie się ponieść zabawie!


Dziękuję Wydawnictwu Mamania za egzemplarze do recenzji.


Tytuł: Gdzie jest Wally?, Gdzie jest Wally teraz?, Gdzie jest Wally? W Hollywood
Autor: Martin Handford
Wydawnictwo: Mamania
Rok wydania: 2018/2019
Tłumacz: Zofia Raczek
Ilość stron: 28
Gatunek: wyszukiwanki
Dodatkowe informacje: Seria „Gdzie jest Wally?”

Popularne posty z tego bloga

Mistrz małej prozy

We dwoje zawsze lepiej

Recenzja książki Andrzeja Maleszki „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło”