Miecze, korony i królestwo, czyli polska odpowiedź na Sagę Lodu i Ognia


Tym razem postawiłem na zbiorczą recenzję dwóch wielkich tomów z cyklu Odrodzone królestwo 
Elżbiety Cherezińskiej, czyli „Niewidzialna korona” oraz „Płomienna korona”. Pożerają mnóstwo 
czasu, ale jest to wielka uczta, zwłaszcza dla fanów powieści historycznych. Przekonajmy się 
dlaczego...

W „Niewidzialnej koronie” akcja rozpoczyna się od faktu, iż po dwustu latach Przemysł II odzyskuje 
koronę. Jednak radość z tego faktu nie trwa zbyt długo, gdyż król zostaje zamordowany i to w bardzo 
brutalny sposób. Na Królestwo jednak pada cień strachu i możliwość kolejnego upadku w anarchię. 
Granice przekraczają margrabiowie brandenburscy. Konflikt z sąsiadami jest już niemal na 
wyciągnięcie ręki. W Królestwie narasta przerażenie i zamęt. Wszyscy szykują się do walki o 
władzę. Nad pustym tronem złowieszczo kołują herbowe bestie, a jedyny obrońca zamordowanego 
władcy tkwi w lochu. Nadchodzi wojna, z której nikt nie wyjdzie z honorem. Nie ma świętości 
nawet wśród duchownych. Jednak ktoś nie zapomniał o kraju...


W „Płomiennej koronie” akcja skupia się przede wszystkim wokół jednej postaci – księcia 
Władysława, znanego w historii jako Władysław Łokietek. Powrócił on z wygnania i może 
liczyć nadal na władzę. Jednakże ciągle musi zmagać się z jednym problemem - Królestwo 
wciąż jest podzielone, w Starszej Polsce władają książęta Głogowa, w Czechach trwają zawirowania 
tronowe, a na północy Krzyżacy zaczynają swą grę o Pomorze. Spokoju na polskim ziemiach 
brak i nadal się na niego nie zanosi.

Władysław znów musi walczyć z wrogami, którzy naciskają na niego ze zbyt wielu stron. Pokonać 
potężnego biskupa Muskatę, który zbuntował innych możnowładców przeciwko władcy. I nagle, 
dzięki uporowi Łokietka, wszystkie pasma porażek odmieniają swój kierunek i wskazują, że nie 
wszystko zostało stracone, a naczelny cel jest możliwy do osiągnięcia, czyli czas na  Odrodzone 
królestwo. Czy siła Władysława płynie tylko z jego charakteru, czy też dodaje mu jej miecz króla 
banity? Miecz, którego niezwykła historia wpleciona jest w dzieje Polski...

Siła ukryta jest w tym, ile razy się podniesiesz, a nie w tym, ile razy się złamiesz” 
Ach, co to jest za cykl! Na polskim rynku ze świecą szukać tego typu książek. Kiedy myślisz sobie, 
że nie, to jest niemożliwe, by napisać coś ciekawego, a już zwłaszcza powieść, o tej epoce w dziejach 
naszego kraju, by wycisnąć z tego coś choć w niewielkim stopniu interesującego, intrygującego, to 
Elżbieta Cherezińska sprawi, że uwierzysz we wszystko! To, co ta autorka robi z naszą historią, 
wplatając to wątki fikcyjne i upiększając fantastyką, to wręcz niewiarygodne. 

Średniowiecze kojarzy się raczej z nudnymi lekcjami historii, na których słuchasz wygłaszanych 
monotonnymi głosem wykładów nauczyciela, starasz się zapamiętać wszystkie niezbędne daty, 
wszystkich królów i książąt, bitwy i inne potyczki, ale w sumie nie wiesz po co. Cherezińska sprawia 
jednak, że czujesz potrzebę wejścia w ten świat, zanurzenie się w nim bez końca.

Stworzyła postać z krwi i kości, o którą nie podejrzewałbym, że może być ona aż tak ciekawa i 
fascynująca. Mowa tu oczywiście o księciu Władysławie, które znany jest jako Łokietek. Postać 
Łokietka nie jest już nijaka, kojarząca się z nudnymi lekcjami historii i jeszcze bardziej nużącymi 
kartami z podręcznika z tegoż przedmiotu. To bohater, który walczy o swoje, nie jest bierny, potrafi 
położyć wszystko na jedną kartę, przede wszystkim jest jakiś. Nabiera kształtów bardzo realnych i 
przede wszystkim ludzkich. Nie jest już tylko władcą sprzed kilkuset lat – jest człowiekiem, którym 
targają przeróżne emocje – od zawiści po żądzę, od nienawiści po miłość. To chyba najmocniejszy 
element powieści Cherezińskiej.

Śledząc wydarzenia z kart obu utworów na łącznie grubo ponad 1500 stronach zupełnie nie opuszcza 
nas napięcie i chcemy więcej i więcej. Pomimo tak obszernych książek nie można liczyć na zadyszkę, 
utracenie tempa czy nudę. W tych powieściach ciągle coś się dzieje. Tym razem dużo wątków skupia 
się wokół Krzyżaków, czyli zakonu, który przecież odegrał znaczną rolę w naszej historii. Autorka, 
tak jak na powieść historyczną przystało, dba o wierność faktom z dziejów Polski, to jednak nie boi 
się wpleść w te dziejowe zawirowania motywów fantastycznych, gdzie czasem trudno odkryć 
granicę pomiędzy baśnią a realnością. Czuć tu inspirację legendami o średniowiecznej Europie, 
kronikami spisywanymi ówcześnie przez nadwornych pisarzy, czy też współczesne inspiracje, 
które zarysowują już w tytule recenzji. To prawdziwy rozmach.


By zdobyć, trzeba przeć naprzód, ale aby utrzymać, czasami trzeba się głęboko cofnąć”

Czy jeszcze muszę wychwalać obie powieści autorki, czy już wystarczy? „Niewidzialna korona” i 
„Płomienna korona” to wartościowe kontynuatorki „Korony Śniegu i Krwi”, które na pewno was 
nie zawiodą, a tylko wzmocnią apetyt na najnowszą część, czyli „Wojenną koronę”. Cykl 
Odrodzone królestwo będzie najlepszym wyborem na rozpoczęcie przygody z twórczością 
tej autorki, czy też pierwsze w ogóle spotkanie z powieścią historyczną. Nie bójcie się wielkich 
rozmiarów tych utworów i dajcie się porwać w wir Polski po rozbiciu dzielnicowym i walce o 
scalenie ziem polskich w jedno.





Tytuł: Niewidzialna korona + Płomienna korona
Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014 + 2017
Tłumacz: -
Ilość stron: 766 + 1088
Gatunek: powieść fantastyczna
Dodatkowe informacje: Drugi i trzeci tom cyklu Odrodzone królestwo

Popularne posty z tego bloga

Mistrz małej prozy

We dwoje zawsze lepiej

Recenzja książki Andrzeja Maleszki „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło”