Pierwsza rocznica bloga Zagubieni w Krainie Książek - Zaczęło się od wagarów, czyli jak powstał nasz blog…


Dzisiaj mija rok od naszej pierwszej recenzji, która pojawiła się na blogu (Słowik Kristin Hannah autorstwa Ewy), choć nie jest to nasz pierwszy post na blogu w ogóle, to jednak od tej daty postanowiliśmy świętować urodziny. Poniżej Ewa krótko spisała sam początek naszego bloga. Pomysł na niego błąkał się po naszych głowach już od jakiegoś czasu, jednak ostatecznie decyzja o jego założeniu padła... tego dowiecie się z tekstu rocznicowego. Ostatnio (haha od dłuższego czasu) przeżywam blogowy kryzys i nie chce mi się pisać recenzji, to nadal darzę go szczególnym uczuciem. Odbija się to też na częstotliwości naszego blogowania - kiedyś było nas tu więcej, ostatnimi miesiącami mniej. Jednak ciągle żyjemy w nadziei, że się to zmieni. Poznajcie naszą historię.



Źródło zdjęcia: <a href="https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie-wektory/tlo">Tło zdjęcie utworzone przez freepik - pl.freepik.com</a> 


Piotrek recenzje pisywał już wcześniej, rzadko się nimi chwalił, niestety… A przecież tak ciekawie zawsze opowiadał o lekturach na zajęciach (w końcu student Filologii Polskiej). Ewa zaproponowała, żeby zaczął nakręcać videoblogi, Piotrek jak zawsze wybuchnął śmiechem i powiedział „Lasia, ja w te klocki nie jestem dobry” – chodziło nie o omawianie lektur, ale o stronę techniczną. Jednak myśl o założeniu bloga kiełkowała już. W pewien marcowy poniedziałek, nie poszliśmy na jakże urocze zajęcia z teorii literatury (notabene, na które Ewa jechała prawie 80 km w jedną stronę!), poszliśmy na kebaba… Jakże to prozaiczne, ale przejdźmy do sedna. Wtedy ustaliliśmy wszystko, jak ma wyglądać na blogu. Ba, Piotrek nawet wszystko rozrysował, był przygotowany na wszelkie pytania ze strony Ewy. Tak pomysł przeszedł w czyn. Ewa założyła bloga, po czym zaczęliśmy pisać… Zapomnieliśmy o ważnym aspekcie, żeby blog powstał, Piotrek postawił Ewie warunek. Musiała również zacząć pisać recenzje książek. I tak o to jesteśmy już z Wami od roku. Rok ten był dla nas trudny. Wir pracy w jaki wpadliśmy nie pozwalał nam czynnie prowadzić bloga (a podobno w szkole nauczyciele się nudzą, ciekawe tylko w której?). Następnie dopadała nas niemoc pisania, bo jak człowiek naczyta się w szkole tych wypocin dzieci, to odechciewa się wszystkiego, uwierzcie ... Ale jesteśmy nadal, kwarantanna pozwala nam odetchnąć trochę, nabrać pewnego dystansu do wszystkiego i nadal mamy chęć prowadzić bloga. Mamy nadzieję, że nie nudzicie się z nami i będzie z nami jeszcze przez najbliższy czas!

Popularne posty z tego bloga

Mistrz małej prozy

We dwoje zawsze lepiej

Recenzja książki Andrzeja Maleszki „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło”