Recenzja książki Ałbeny Grabowskiej „Stulecie Winnych”

Moja przygoda z tą opowieścią zaczęła się przypadkowo. Wiele mówiło się wówczas o serialu „Stulecie Winny” w polskiej telewizji. Wielu znajomych zaczęło zaczytywać się w powieści Ałbeny Grabowskiej. Pierwszy sezon Stulecia wciągnął nie bez granic, nadrobiłam szybko zaległości i śledziłam dalsze losy rodziny Winnych. Na książkę bardzo długo musiałam czekać w lokalnej bibliotece, w końcu postanowiłam zakupić swój egzemplarz i nie czekać na tomy z biblioteki i czekać, co się wydarzy.  Warto nadmienić, że Grabowska w rubryce „zawód” nie ma wpisane „pisarz”. Z wykształcenia jest neurolog-epileptolog, nazwa trudna, przypadki zapewne też. Jednak nie przeszkodziło jej to w pisaniu, bo przecież w tym też sprawdza się doskonale.
Jest to moja pierwsza książka tejże autorki, jednak zapewne nie ostatnia. Jednak od początku z burzliwą historią rodzinny Winnych.

Sto lat, to bardzo dużo czasu. Wiele może się wydarzyć. Tak też jest i w tej powieści, która podzielona jest na trzy części. Książka rozpoczyna się od roku 1914, czyli od wybuchu I wojny światowej, a właściwie od urodzenia Mani i Ani, głównych bohaterek powieści. Czasy wojenne trudne, na dodatek przy porodzeni umiera Kasia, czyli mama bliźniaczek. Jest to trudny czas dla całej rodzinny, która jest bardzo liczna. Ostoją przez ten trudny czas okazuje się Bronia, seniorka rodu, babcia bliźniaczek. Od śmierci Kasi, rozpoczyna się trudny czas u Winnych. Wojna zawitała do wsi, w której mieszali – do Brwinowa. Choć po 123 latach przyniosła wyzwolenie spod rąk zaborców. Sielanka życia nietrwała długo. Pierwszy tom kończy się we wrześniu 1939 r. Kolejna wojna, kolejne trudne i smutne losy rodziny. Jednak nie poddają się, trzymają się razem. Po zakończeniu wojny, pora na trudne czasy w Rzeczpospolitej Ludowej, która zabiera wszystko i tworzy wszystko wspólne. Kolejne pokolenie Winnych, kolejne bliźniaczki. Umiera również ostoja rodziny, Bronia. Strajki na ulicach pod koniec lat 60, to opisy tomu II. Ostatnia część rozpoczyna się od narodzin kolejnych bliźniaczek, jest początek lat 70. XX wieku. Kolejne losy, kolejne smutne informacje, kolejne śmierci. Niestety tak nasze życie wygląda. Chwila radości i chwila smutku. Jak wyglądały szczegółowe losy Winnych? Kto przeżył ciężkie lata wojenne? Kto po broni stał się ostoją rodziny Winny? O tym musicie przekonać się już sami, nie będę zdradzać tak fascynującej opowieści.
„Stulecie Winnych” jest sagą rodzinną, a sam gatunek powieści zachęca do przeczytania. Nie jest to tylko saga dla miłośników rodzinnych perypetii. Gatunek literacki, który nie jest najprostszy. Od autora wymaga opisywania - i to dość szczegółowego – przeżyć pokoleń rodziny w konkretnych ramach historycznych. Dodatkowo poznanie tła historycznego, bo tutaj już nie można bujać w obłokach. Uważam, ze Grabowska poradziła sobie z tym świetnie. Każdy detal historyczny jest zauważony, opisany bądź wspomniany. Ułatwia to czytelnikowi odniesienie się, np. do zachowań bohaterów.  Co więcej, na końcu książki, znajduje się drzewo genealogiczne, bardzo proste, które pozwala czytelnikowi odszukać, poznać dalszą przyszłość, ewentualnie powrócić do tego, czego zapomniał.
Miejsce powieści w tych trzech tomach rozgrywa się w zasadzie w dwóch miejscowościach. Pierwsza z nich i raczej najważniejsza to Brwinów, druga to Warszawa. Brwinów jako podwarszawska miejscowość, jako ostoja, miejsce wymarzone. Jednym słowem współczesny eden. Wszystkie ważne wydarzenia właśnie tam się rozgrywają. Warszawa jest postrzegana jako coś obcego, nieznanego. Poznajemy mało informacji o samej stolicy. Pierwsze wzmianki dopiero jak Ania z Manią wybierają się do szkoły żeńskiej im. Cecylii Plater-Zybertówny. Będąc już przy miejscach, warto dodać,  że autorka wplata tu również Stawisko – willę, w której zamieszkuje sam Jarosław Iwaszkiewicz ze swoją żoną Anną i córkami. Natomiast w Podkowie Leśnej, znany dyplomata Tadeusz Wiersz-Kowalski.

"Pewne myśli i działania są łatwe, wygodne... jak droga na skróty. Może wrócisz do domu szybciej, ale po drodze ubrudzisz się błotem."

Fabuła, wielowątkowość, zaskakujące zwroty akcji, a przede wszystkim bogate tło historyczne oraz społeczne to podstawowe cechy książki „Stulecie Winnych”. Postaci są tak barwne, charakterystyczne, że nie sposób je pomylić. Jest to proza, która przekazuje uniwersalne prawdy, konieczność wyborów, niekiedy trudnych, prowadząc je do cierpienia, nieszczęść. W fikcyjne losy bohaterów Winnych są wplecione postaci prawdziwe. Wspomniany już wyżej przeze mnie Iwaszkiewicz czy Wierusz-Kowalski. Anna Winna poznaje również Janusza Korczaka.
Język w książce jest prosty, nie ma wydziwnień. Dialogi dopasowane, prawdziwe, nie ma też nużących opisów. Wręcz przeciwnie, są tak dopasowane idealnie do danego wydarzenia. Do każdego okresu w książce język jest wpasowany, jest barwny. Widać zmianę wypowiedzi, rozwijanie się dialogów, opisów. Dzięki tej prostocie, książkę czyta się lekko. Można wczuć się w losy rodziny Winnych i przeżywać z nimi wszystkie losy. Jest to opowieść, która wciąga od pierwszej strony. W trzeciej części, łatwiej, przynajmniej mnie, utożsamić się z bohaterkami. Są już moimi rówieśnikami.
Rodziny Winnych nie da się nie lubić. Są tacy jak my, popełniają błędy, naprawiają wszystko, cieszą się z sukcesów. Mają również swoje sekrety, problemy, pasje. Nie ma tutaj idealizacji, jest prostota, która rzadko się zdarza. Nie jest to tylko książka dla fanów powieści historyczno-obyczajowych, jest to książka dla każdego czytelnika.

Tytuł: Stulecie Winnych. Trylogia
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 668

Popularne posty z tego bloga

Mistrz małej prozy

We dwoje zawsze lepiej

Recenzja książki Andrzeja Maleszki „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło”