Recenzja książki „Małe zbrodnie małżeńskie”

Czy znamy swoją drugą połówkę doskonale? Czy po latach, które udało nam się z kimś przeżyć, możemy stwierdzić, że wiemy o tej osobie wszystko? Jedni powiedzą, że znają swoją ukochaną osobę bardzo dobrze, drudzy nie odpowiedzą nic. Czy jesteśmy w naszych związkach aktorami, którzy odgrywają rolę?

 


Eric-Emmanuel Schmitt stworzył historię, która może wydarzyć się u każdej przeciętnej pary. Historia niby zwykła, a jednak.

Poznajemy parę w średnim wieku, przeżyli z sobą już15 lat. Jak na dzisiejsze czasy można by rzecz, że bardzo długo. On, Gilles, miał wypadek. Cierpi na amnezję. Wraca po domu z dość długiego pobytu w szpitalu. Ona, Lisa, stara się przypomnieć przeszłość swojemu mężowi. Opowiada jakim był człowiekiem, jak wyglądało ich życie. Oboje dokonują rozrachunku swojego związku. Wracają do początku, ale za chwilę wzajemnie się oskarżają, wytykają wady. Czy jednak wspomina prawdę? A może wręcz przeciwnie, przedstawia obraz mężczyzny z jakim chciałaby być? Czy oboje są w stosunku do siebie szczerzy?

Książka przybrała formę dramatu. Czytelnik naprzemiennie odczytuje kwestie bohaterów, pojawiają się również didaskalia. Co więcej, akcja rozgrywa się w jeden wieczór, w jednym miejscu, czyli w mieszkaniu bohaterów. A więc to dramat czy mikroskopijna powieść, skoro ma tylko dwóch bohaterów… Lekkości dodają dynamiczne dialogi, które są błyskotliwe, momentami można wybuchnąć śmiechem. Nie brakuje przy tym ironii, ale i powagi. W końcu w takich sytuacjach się nie żartuje.

Lektura napisana przez Schmitta wciąga, ale przede wszystkim zaskakuje. Nikt nie spodziewa się takiego obrotu sytuacji. Potrafi wbić człowieka w fotel… Choć zaskakuje, wiele również uczy. Niestety stare porzekadła mają w sobie wiele mądrości.

Autor ukazuje prawdę, poprzez znakomite przedstawienie małżeństwa, które przechodzi kryzys. Lektura na pewno składania do refleksji nad własnym związkiem.

 

Autor: Eric- Emmanuel Schmitt

Tytuł książki: Małe zbrodnie małżeńskie

Tytuł oryginału: Petits crimes conjugaux

Wydawnictwo: Znak

Rok wydania:

Liczba stron: 97

Popularne posty z tego bloga

Mistrz małej prozy

We dwoje zawsze lepiej

Recenzja książki Andrzeja Maleszki „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło”